wtorek, 26 listopada 2013

Plany i Postanowienia

Nie znam ciężarnej, która nie planuje jak to będzie wszystko wyglądać. No nie ma szans, żeby w głowie nie układać sobie co to będzie i jak to będzie. Oczywiście poprzeczkę stawiamy sobie niesamowicie wysoko ( ale to, że ona wysoko okazuje się dopiero później... ). Bo co to za problem, żeby dziecko nie płakało? Albo, żeby nie przyzwyczajać do noszenia? A jeść to będzie na pewno wszystko...
A później BUM! Postanowienia vs Rzeczywistość 0:1.
U mnie oczywiście inaczej nie było. Z MałymCzłowiekiem smarkata byłam;) ( lat 22) więc hoho! Część udało mi się wykonać, inne zostały mocno zweryfikowane przez charakterek mojego syna. 
Ale fajny z niego dzieciak. I choć czasami straszna z niego baba, czasami jęczy bez powodu wyprowadzając mnie tym mocno z równowagi, dość często testuje moją mocno już nadszarpniętą cierpliwość-  to moje dziecko. Doskonałe w ( ok ok..prawie) każdym calu.
Z Kluską* sytuacja podobna. Zasypiać będzie sama ( !) u siebie w łóżeczku, o nadmiernym noszeniu mowy nie ma. I co? I zasypia koło mnie na naszym łożu ( odkładana po chwili do swojego)...leżenie? Jakie leżenie? Na ręce matka, raz dwa! Plus jest jeden- jako, że to drugie dziecko ja już mniej spanikowana. Jak płacze i wiem, że w zasadzie nie dzieje się nic poza tym właśnie płaczem- dziecko zostawiam. Nie zawsze, aż tak wyrodna nie jestem. Ale kiedy sprzątam/gotuje/robięCośCoZdzieckiemZwiązaneNieJest i przerwanie owej czynności jest mi po prostu średnio na rękę- no to sobie Kluska leży i tak płacze. Nie długo. Ale pewnie wystarczająco, żeby niejedna matka od najgorszych mnie zwyzywała. Ale ja wiem, że robię dobrze. Bo znam tą Małą Wredotę, która techniki manipulacji ma we krwi.
Każdy rodzic popełnia błędy. Większe lub mniejsze. Czasami robi to świadomie, czasami tak się po prostu dzieje. Ale to nie świadczy o tym, że wychoway nasze dzieci na potwory. Nie znaczy, że staną się aspołecznymi socjopatami;) 

A jak z Waszymi postanowieniami, które w praktyce okazały się "niewykonalne" ?

 * MałaIstota już nie pasuje... to Kluska. Spora Kluska.

6 komentarzy:

  1. Ze starszym było różne z tego powodu że mieszkaliśmy jeszcze z teściami i była "walka" o różne nie bujanie,noszenie na rękach itp ;] z młodą napiszę gdzieś za miesiąc bo ciężko cokolwiek powiedzieć po paru dniach..na razie usypia sama, próbuje żeby nie przy cycku który może potraktować jako smoczek-usypiacz..i walczę żeby nie usnąć w nocy, i ją odłożyć po karmieniu do łóżeczka ale kończy się to z różnym skutkiem ;) nie oszukujmy się sen czasem wygrywa ;] daję sekundę popłakać(ja też z paskudnych matek ;) żeby nie być na każde zawołanie jak się nic złego nie dzieję

    p.s. ale z Mikołaja cudny blondyn! <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpisuję sie pod wszystkim. Pod tym, że rzeczywistośc weryfikuje wszystko i pod tym, że mama najlepiej wie co dziecku jest. Maluchy to cwaniaki na 102. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mia jest przesliczna... i chyba bardziej podobna się robi do Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  4. co to za śliczna pościel? :)

    OdpowiedzUsuń