Uczestnicy: Tata, Mia.
Miejsce: Pokój, dziecięca mała zjeżdżalnia.
Akcja: Mia niedługo po przebudzeniu. Wlazła na zjeżdżalnie ze smoczkiem w paszczy. Smoczek spadł. No bywa.
Tata: Gdzie masz smoczka?
Mia: (pokazując paluszkiem na poszukiwany obiekt) Tam
Tata: Podniesiesz sobie sama?
Mia: Tak.
No i podniosła.
Kiedy nadszedł moment, w którym najmłodsze nasze dziecko zrobiło się takie cwane? Na piętro wchodzi w kilkanaście sekund (schodów 20 ). Ciągle myśli, że ktoś ją goni więc dość często ucieka- w zabawie rzecz jasna. Nadal jest wszystkożerna. ABSOLUTNIE WSZYSTKOżerna. I jest cholernie inteligentna. Wiem wiem. Wszystkie matki tak mówią. To przecież inna nie będę nie?;) Nie jest już dzidziusiem. Nie jest niemowlakiem. Jest już prawowitym dzieckiem.
Chodzi trzymana za rączki, a sądząc po ostatnim wydłużonym czasie stania bez trzymanki- tydzien, dwa i pobiegnie. Zębów sztuk 6, plus własnie przebiła się dolna dwójka i wg lekarza-idą dwa kolejne na górze. A! I męcząca ją ostatnio gorączka okazało się nie tylko objawem zębów, ale również anginy. Żeby weselej było.
Dziś zamiast zdjęć- video. Dla pokazania jak te schody ogarnia. I jak się przemieszcza. Bo wspominałam, że robi to jak weteran z protezą...?