piątek, 31 maja 2013

I tak sobie czekamy...

Wczorajsze badanie zakończyło się oddziałem...w zwiazku ze zmniejszoną ruchliwością CórkiNaszej, Dr B. postanowił już do rozwiązania zostawić nas w szpitalu. Z nasilającymi się skurczami, większymi bólami i lekkim podekscytowaniem- czekamy...oby nie za długo:)


środa, 29 maja 2013

Słoń?

Czasami mam wrażenie, że nasza ciąża trwa znacznie dłużej niż powinna... Zmęczenie chyba mocno daje o sobie znać;) Huśtawki nastrojów jakie mi towarzyszą są nie do zniesienia nawet dla mnie, a co dopiero dla bliskich... myślę, że wszystkim wyjdzie na dobre jak już się rozpakujemy;)
Jutro wizyta u naszego Pana Doktora. Nie liczę na cuda, ale chociaż na jakiekolwiek postępy...choćby
malutkie...







Miki ostatnio ma dość mocną fazę na Lubego. Bo dziewczyny nie potrafią robić wielu rzeczy, ale duże chłopaki to już owszem... Wujek robi najlepsze śniadania, obiady i kolację. Bo kiełbasa to nie kiełki, a jak soczek to tylko taki co wujek lubi. W końcu musiał nadejść i ten moment prawda? Ale całkowicie na boczny tor odstawiona nie zostałam! Nadal przoduje jeśli chodzi o tragedie w postaci guza, siniaka czy innej katastrofy. Tutaj matczyna czułość wygrywa;) I fajnie mi z tym...bo MałyCzłowiek to typowy chłopiec...a wzorzec do naśladowania ma najlepszy;*



niedziela, 26 maja 2013

sobota, 25 maja 2013

39

Tyle było stresu, że niby przedwczesny poród grozi... i co? 39. tydzień dziś wybił, a tu cisza...



czwartek, 23 maja 2013

Kącik

Wszystko gotowe. A tu się nic nie dzieje;)










Pomysł co do stylu kącika był mój... Projekty i wykonanie Luby :) Jest idealnie. Tak jak sobie wymarzyłam...

środa, 22 maja 2013

Muzyczne tęsknoty

Ostatni rok był dość mocno muzyczny. Dość mocno jak na mnie;)
Ciężko jest opisać radość, która towarzyszy słuchaniu ulubionych piosenek na żywo.
Na dzień dobry był koncert w Krakowie. Koncert, który rozbił mnie na części pierwsze, a usłyszane dźwięki które od tak dawna grały w mojej duszy jeszcze na długo pozostały w głowie, sercu... Mowa tu o występie Lamb . "Gabriel" wzruszył, "Gorecki" poruszył ciało... Było bosko. Również dzięki towarzystwu jakie miałam. Bo dodam od razu, że Luby był na każdym z tych koncertów obok mnie...albo za mną, obejmując tak czule jak tylko On potrafi...


Kolejnym był Opener. A tam wiadomo- wszystkiego po trochu:) Jednak najbardziej czekałam na Mumford&Sons . Jak dobrze było usłyszeć tak pozytywne dźwięki! To jedna z grup, których słuchanie zawsze wywołuje u mnie ogromny uśmiech. Oczywiście inne koncerty również zachwyciły, ten jednak był najbardziej wyczekany.

W wakacje...W zasadzie to powinnam wymienić jako pierwsze. Bo chyba każdy kto kocha muzykę, ma swoją listę ulubionych kawałków, wykonawców, piosenek ważnych...ja mam również listę muzyków, których chciałabym usłyszeć na żywo. Takich, których wg mnie piękno granych dźwięków po prostu musi być usłyszane poza płytą... I tak też stało się w wakacje. Polecieliśmy do Rzymu. Specjalnie do Rzymu...
Ze łzami w oczach wspominam ten dzień, kiedy na scenę wyszedł Damien Rice . Mój nr 1. 
Każdy kolejny utwór, każda nuta, głos...wszystko to przywoływało kolejne łzy wzruszenia, radości, niedowierzania, że to się dzieje... Brzmi jakbym wygrała w totka co?;) I chyba tak właśnie czułam...

Na koniec był znany wszędzie i wszystkim Gotye . Wizyta w Warszawie krótka, ale bardzo przyjemna. Koncert ( choć sala wg mnie kiepska) z fajnym supportem i cholernie fajną oprawą graficzną. "Bronte" na żywo wywołało ciarki na całym ciele:) No ok ok..."Somebody That I Used To Know" też... na swoją obronę dodam iż kawałek pokochałam zanim był wielki BUM na niego;)No, ale ukryć się nie da, że hicior był...i się wcale nie dziwie:)

Grzegorz- dziękuję za wszystkie te wyjazdy, za dźwięki, za to że mogłam te chwile dzielić z Tobą... że spełniasz moje małe marzenia. Kocham Cię...wiesz prawda?


Ten rok też dość mocno obfituje w muzyczne perełki...Sigur Ros , Kings Of LeonMacklemore  ... nie wspominając już o festiwalowych perełkach takich jak Beyonce ( chętnie zobaczyłabym na żywo jej show:) ). No, ale cóż... byli raz ( niektórzy i więcej) więc jest nadzieja, że ponownie się zjawią prawda? Albo my się gdzieś dalej wybierzemy...



Z Pamiętnika Ciężarówki

Nie mam już siły, boli mnie wszystko i szczerze mam dość;) Czuje się jakbym była słoniem...Wprawdzie ( aż wstyd się przyznać) przytyłam tylko 3 kg ( nie moja wina! jem normalnie. początek ciąży mocno mnie zmienił...), ale czuje się jak słoń chodzący pingwinim krokiem- tak mnie CórkaNasza na podbrzusze ciśnie. Jutrzejsza wizyta na oddziale u naszego lekarza może zaświeci jakimś światełkiem nadziei... Bo Luby przekonany, że to właśnie jutro rodzimy. A, że on nie ma w zwyczaju się mylić...Trzymać kciuki!


ACH!
I jeszcze jedno. MałyCzłowiek wywołał u mnie wczoraj morze łez. Występ z okazji Dnia Mamy...recytowany przez Niego wierszyk, darcie pyszczka przy każdej piosence...coś niesamowitego:) Do tej pory był raczej cichy na takich przedstawieniach ( w domu gada jak najęty, ale publicznie było inaczej- może przez wadę wymowy? Miki uczęszcza na zajęcia logopedyczne) ...a teraz...aż brak mi słów:)
Wiem wiem...spora beksa ze mnie;)




piątek, 17 maja 2013

Końcówka....

Bo niby wszystko się już do porodu przygotowuje... Nawet ja o fryzjera zahaczyłam wczoraj, żeby za długie już włosy do ładu doprowadzić ( po zrobieniu zdjęcia poniżej;) )...
Do wtorku niech posiedzi, bo w przedszkolu Dzień Mamy...ale po występie niech się dzieje! ( proszę? )

37t5d

prezent od Taty przywieziony z Zurichu...:)

Jutro 38tydzień. Łojezu

poniedziałek, 13 maja 2013

W dwupaku

No i jesteśmy w domu:) Lubego przeczucia jak zwykle nie zawiodły. Postępu nie ma, a to dobrze. 37. tydzień to ciąża donoszona, ale wiadome jest, że dla Maleństwa im dłużej w brzuchu tym lepiej...gorzej dla mamy;) Bolesne skurcze, mocne bóle krzyża... dodatkowy ucisk, bo się CórkaNasza już bardzo nisko ulokowała...ale damy radę:) Zaciskam zęby i pomimo iż mogę już funkcjonować normalnie, te najbliższe dni  wolę się jeszcze oszczędzać i urodzić za tydzień- zdaniem Lubego 38. tygodniem będzie TYM tygodniem...i tego się trzymam;)








Btw...Jestem szczęśliwa. 



piątek, 10 maja 2013

Ku końcowi

Są i one:) W końcu dotarły wymarzone meble... powstałe w mojej głowie, stworzone przez Lubego. Są idealne... Dokładnie takie jakie być miały.
Jak widać- kącik jeszcze nie jest skończony. Na ścianie wylądują motylki zamiast ramki, uchwyty do komodowych szuflad wybrane...Do zrobienia pozostała karuzela ( pałąk), ochraniacz i materiał pod materac ( choć tu pewności już nie mam czy potrzebny...).
Po dość sporej ilości wylanych łez szczęścia, doprowadziłam się do ładu i poukładałam to co poukładać trzeba było:) Teraz już jestem spokojna...
Dziś ostatni dzień 36. tygodnia. Od jutra ciąża oficjalnie donoszona:)





Btw. Dziękuję wszystkim za życzenia;*

czwartek, 9 maja 2013

26.

Ćwierćwiecze+1. Nie jest tak źle;) Do smutku spowodowanego kolejnymi urodzinami raczej mi daleko. Choć to już ten czas kiedy samego święta nie odczuwam... Kiedyś czekało się na ten swój dzień, marząc o cudownych prezentach, życzeniu przy zdmuchiwanych świeczkach, bliskich u boku.
Ach te młodzieńcze chwile;)
Czekam z utęsknieniem na wieczór, aż wróci Mój Mężczyzna i te ostatnie godziny spędzimy razem, we dwoje ( troje;) ). I chyba właśnie tego mi potrzeba najbardziej. Wtulić się, poczuć Jego zapach, poczuć bliskość, której tak bardzo mi teraz brakuje. 

Ściskam ja, urodzinowa, pozbawiona aparatu więc mocno ograniczona zdjęciowo.

36t5d



poniedziałek, 6 maja 2013

Liebster Award

To pierwsze moje ( w tym przypadku 2w1 ) wyróżnienie w taką stronę. I od razu dodam, że bardzo przyjemne:) Przez zabieganie, a w zasadzie to właśnie jego brak ( nakaz leżenia) dopiero dziś odnalazłam siłę, żeby z zabawy skorzystać i rozprzestrzenić ją dalej.

Nina, mam nadzieję, żę się nie obrazisz, ale kopiuję info na temat zasad;)

Liebster Blog Award - odpowiadasz na 11 pytań od osoby nominującej, nominujesz 11 blogów(nie możesz bloga, który Cię nominował; warto wybierać takie, którym przydałaby się promocja ;)), zadajesz swoje 11 pytań.


1) Nominowana zostałam przez dwie Panie, z blogów:
Moje Życie 2w1 oraz Matka Się Nie Nudzi .



2) Pytania od MatkaSięNieNudzi:

1. Sukienka czy spódnica?
- sukienka
2. Herbata czy kawa?
- kawa z rana, później herbata
3. Słońce czy mróz?
- zdecydowanie Słońce
4. Film czy książka?
- both. Zależy od nastroju i stanu fizycznego ( czasami zmęczenie nie pozwala czytać;) )
5. Pies czy kot?
- pies
6. Prysznic czy kąpiel?
- prysznic, ale ze dwa razy w tygodniu porządna kąpiel w wannie
7. Domowe jedzenie czy "na mieście"?
- lubię gotować, ale uwielbiam jeść na mieście
8. Ulubiona zabawa z dzieckiem to:... .
- na tą chwilę aktywności na dworze
9. Coś co zrobiłaś z myślą tylko i wyłącznie o sobie ostatnio to:... .
- załatwienie położnej się liczy?;)
10. Kosmetyk bez którego nie mogę żyć to:... .
- jeden?no way! balsam, tonik do buzi, kremy...
11. Moje popisowe danie to:... .
- piersi z kurczaka z jabłkiem, ananasem i majonezem  

Pytania od MojeŻycie2w1:

1. Książka która zmieniła coś w Twoim życiu to...?
- Mały Książe i Stowarzyszenie Umarłych Poetów
2. Co pomaga pokonać smutki?

- płacz
3. Jakie jest Twoje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa? 

- pierwsze?Pojęcia nie mam bo moja dziwna pamięć sięga czasów kiedy miałam 2 latka...
4. Mieszkanie w bloku czy domek na wsi?

- domek na wsi
5. Ulubione miejsce na ziemi?

- Nasza Sypialnia ( azyl mój..)
6. Ulubione danie?

- krewetki
7. Jesteś rannym ptaszkiem czy nocnym markiem?

- nocnym markiem
8. Kosmetyk bez którego nie wyobrażasz sobie życia?

- odpowiedziałam w poprzednim zestawie pytań;)
9. Deszcz czy śnieg?

- śnieg
10. Dlaczego blogujesz?

- emocjonalny ekshibicjonizm?;)
11. Czy Twoi bliscy wiedzą o blogu? 

- tak

3) Nominuję:
http://miejskiewiejskie.blogspot.com/
http://pierwsze-kroki.blogspot.com/
http://ononaono.blogspot.com/
http://odmieniona8.blogspot.com/
http://e-brudnopis.blogspot.com/
http://morganproject.blogspot.com/
http://mariposa-privado.blogspot.com/
http://lenonwsosiewlasnym.blogspot.com/
http://monikamnich.blogspot.com/
http://mamanawygnaniu.blogspot.com/
http://blaneczkowo.blogspot.com/

4) Moje Pytania:

1. Czym lubisz się otaczać?
2. Pierwsza rzecz jaką robisz po wstaniu z łóżka?
3. Piosenka, która pobudza emocje?
4. Ukochane kwiaty?
5. Codzienny rytuał, coś co  być musi ( np poranna kawa;) ) ?
6. Smsy czy telefon?
7. Uzależnienie?
8. Wymarzona fryzura?
9. Czego nigdy na siebie nie włożycie?
10. Największy strach?
11. Na co będziesz spoglądać za 20 lat?  
 

Z góry przepraszam jeśli nominowałam osoby, które nominowane już były... sama za wielu blogów tu jeszcze nie znam;) Poza tym nie wysiedzę tylko przy kompie, żeby sprawdzić każdego bloga w poszukiwaniu tej zabawy, mam nadzieję, że rozumiecie:)

Pozdrawiam ciepło!


 


  



niedziela, 5 maja 2013

9. miesiąc

Tak tak..to już. Wczoraj powitaliśmy dziewiąty miesiąc. Tylko lekka panika mnie ogarnęła;) Ale nie ma już co wariować z tym stresem... Przecież wszystko kupione mamy, wystarczy tylko zlepić w jedną całość... Więc zamiast się nakręcać- uśmiecham się szeroko na myśl o nadchodzących tygodniach:)
Jeszcze tylko troszkę i przytulę do siebie tego wariata co mi brzuch na wszystkie strony Świata deformuje...

Pięknie dziś na dworze...co porabiacie?:)


czwartek, 2 maja 2013

Majowy weekend

Większość gdzieś wyjeżdża, korzysta z tej absurdalnie dużej ilości wolnych dni:) Po cichu ( czasami też i głośno) zazdraszczam mocno. Chętnie wyrwałabym się z łóżka, z domu... Pospacerowała plażą, może i na góry się skusiła ( starzeje się?! ).
Za nami dzieciorowe dni. Matylda z Igorem towarzyszyli nam od soboty do wtorku. Wprawdzie weekend wszyscy wraz z Lubym i Małym Człowiekiem byli poza domem...ale przyjemna świadomość, że wrócą do mnie tak dużą ekipą. Fajne jest to zamieszanie- co kto na śniadanie, jaka ilość frytek na obiad czy w jakiej kolejności z wanny wyskakują:) Pomieszanie z poplątaniem. Na mojej głowie niewiele było z racji lekarskich nakazów i zakazów, ale dzielnie starałam się towarzyszyć tyle ile mogłam...i na ile brzuszysko pozwoliło.
Małymi kroczkami zbliżamy się do mety jeśli chodzi o przygotowania. Coś tam jeszcze do uszycia zostało, coś do poprasowania... W poniedziałek ( jeśli nie, to zacznę się mocno stresować;) ) przyjedzie łóżeczko z komodą, więc poustawiać będzie można, poukładać też... Motyle przyczepić...To już tak blisko:) Choć przeczucie leci w stronę czerwca...że jednak te dolegliwości, z którymi teraz się zmagamy zostaną przezwyciężone na tyle, że termin porodu minie, a my z Mią nadal 2w1.
08.05 wizyta u naszego lekarza, się dowiemy co i jak;)

Nadrabiam ostatnie tygodnie:



34t 6d

35t 5d - dziś