wtorek, 29 kwietnia 2014

He?

Mia po kolejnej wizycie u lekarza. I cisza. Zdrowe wszystko, a gorączka męczyła ostatni raz wczoraj wieczorem. Może jakaś szybka wirusówka? Cholera wie. Tak czy inaczej wróciła do formy;)



Zaczęła klaskać. Ale nie, żeby tak byle kiedy i byle jak. Jak ktoś śpiewa! Szczególnie jak robi to Miki;) Czeka na koniec występu i oklaski. No ok ok...nie zawsze czeka... 

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Dobrze było, ale się skończyło

Ostatnio Mia jakaś bardziej jęcząca. Na zęby winę zrzuciłam, bo objawy jak zawsze- ślinotok, łapy w paszczy, stan podgorączkowy. Jako, że wprawieniu w boju już jesteśmy bo zębów mamy sztuk 6 pomyślałam, że damy radę. No i dawaliśmy...aż do wczoraj. Temperatura 38. Spać nie chce, pić nie chce, dobrze tylko kiedy jestem blisko. Luby postanowił, że spać będzie w salonie, a ja z Córką w "małżeńskim" naszym łożu. No i git. Dla niego, bo miał spokój;) Ja walczyłam z dochodzącą do 39,6 gorączką. Rano lekarz i w zasadzie jeden wielki znak zapytania. Bo gardło czyste, uszy nie bolą, innych objawów brak. Jeden lek zapisany, a pojawić się musimy jutro ponownie, bo może coś się wykluje. Oby to tylko Trzydniówka... 



niedziela, 27 kwietnia 2014

sobota, 26 kwietnia 2014

Prezenciory part I

Prezent na Roczek to temat rzeka. I chyba nie można jednoznacznie stwierdzić, że właśnie TA zabawka, TEN album, TO jest idealne. Kwestia dziecka, rodzica, potrzeb... Mia ma BARDZO dużo zabawek po starszym rodzeństwie. Od grających po przytulające, od fajnych po raczej przeciętne;) Postanowiłam więc, że na roczek nie chcę niczego co będzie po prostu kolejnym obiektem do zapełnienia zabawkowej skrzyni. Lekko nie było. Ba! Nadal nie jest. Co chwilę do głowy wpada coś nowego, przeglądając strony oko zatrzymuje się na kolejnych perełkach. Pokażę Wam to co mnie urzekło i przy czym zatrzymałam się na trochę dłużej. Chciałam skumulować wszystko w jednym poście, ale zakładam, że do czerwca znajdę kolejne "must have". Więc dziś Część Pierwsza.






1. Nocnik Fisher Price- my mamy, ale polecam więc musiał się tu znaleźć;)
2. Bransoletka Lilou
3. Hulajnoga Mini Micro - dla starszych też;) u nas zamieszka już od tak młodego wieku...;)
4. Zestaw do jedzenia- wrzucam Auerhahn Birds bo urzekają;) Jednak marzy mi się też z Małym Księciem, zwierzyńcem jakimś...
5. Jeździk Ride"n'Roll Biedronka
6. Chodzik Łączka
7. Pamiątkowy album
8. Lusterko aktywne do samochodu
9. Pudełko na drobiazgi z pozytywką
10. Pudełko na skarby Tuc Tuc

Jeśli na liście znalazło się coś co się nie sprawdza- dajcie znać!:) szybko zostanie zastąpione czymś innym;)

I przy okazji- Kluska nie ma lalki. Wymarzyłam sobie, że właśnie na roczek dostanie swoją pierwszą, od nas-rodziców. Jednak szukam i szukam i szukam...i nic mi się nie podoba. Ktoś, coś?

piątek, 25 kwietnia 2014

Pierwsze Urodziny

Powoli zaczynam planowanie. Lista zrobiona...wiem co i jak. Teraz realizacja.
Będzie różowo, będzie miętowo, będą papierowe słomki, ręcznie wykonane ozdoby, będzie tutu zrobiona przeze mnie plus korona- a niech Kluska ma;), jakieś przekąski, tort ozdobiony o tu- w domu. Prezenty w głowie jakoś poukładane, trzeba rozesłać informacje, bo pytają wszyscy. Wish List zrobiona. Wrzucam inspiracje, to co urzekło i wykorzystać chociaż w małym stopniu będę chciała;) 
Urodziny w domu. Nie dla mnie robienie w kawiarniach, klubikach. Na to przyjdzie czas później:)





wtorek, 8 kwietnia 2014

Naj

Zielone szparagi to jedna z tych "rzeczy" których widok wywołuje u mnie ślinotok. Zachwyt mnie ogarnął kiedy wytęskniona po miesiącach ujrzałam w torbie z zakupami (Luby dzięki Ci!) pęczek tego cuda... Najbardziej lubię z grilla. Skropione oliwą i świeżo zmieloną solą. Teraz jednak czasu nie ma ani komu rozpalać... Więc poszła wersja chyba najbardziej znana. Przyznam się, że jadłam pierwszy raz. Większość wyje z zachwytu. Ja średnio. Wolę jednak same samiuteńkie, niczym nie owinięte;) Ale raz na jakiś czas- odmiana miła. Przepis banalnie prosty. Tu miałam prosciutto, ale w zasadzie wybór szynek do tego dania jest ogromny.
A Wy? Macie jakiś swój sposób na te zielone badyle?



czwartek, 3 kwietnia 2014

Tak też można

Przemieszczanie się po domu na tyłku to też niezła opcja. Bo po co robić akcje z serii "jebs na glebę" skoro można w stanie początkowym dojść do celu.




Cały szafka za kanapą to miejsce na płyty. W szufladach też płyty. A ONA już tam sięga...

środa, 2 kwietnia 2014

10 miesięcy

Co się zmieniło pisać nie będę bo mam tylko chwilę;) A co się pojawiło? Wybiła się górna jedynka, prawa. Widać już drugą i jeszcze dwa po bokach. Jak ugryzie to już boli. W poprzedniej notce wspomniałam, że wszędzie jej pełno. Jeszcze do niedawna wstawała jedynie na kanapie. Wydawało mi się, że tam gorzej bo miękko, jakoś tak niestabilnie. Dla Kluski jednak wystarczająco dobrze by unieść swe ciałko na tych dwóch szczupłych girkach. Kanapa w salonie okazała się jednak nudna, bo od razu za nią poszło...wszystko. Każdy mebel, który dziecię złapać da radę. Jest wesoło:) W końcu zajmuje się sama sobą i daje mi trochę wolności;) Ale moment, w którym dopada zmęczenie/głód/pielucha pełna/inne końce świata- wtedy nie ma przebacz. MAMA MAMA MAMA MAMA. Przez łzy. Albo i bez nich. Po prostu MAMA MAMA MAMA MAMA. No i matka na pomoc lecieć musi no bo jak to tak, żeby dziecko zmęczone/głodne/z pieluchą pełną/z innym końcem świata. Lubi parówki (tak, dałam jej parówkę. Zwykłą taką. Z dużą zawartością mięsa w mięsie), chleb z szynką, mięso wszelakie, ciastka Hipp'owe, warzywa też zje...na chrupki się wypięła. W kwestii żywieniowej nie zmieniło się nic poza samym menu, które jest już prawie w pełni normalne, a jako że ja nie należę do tych co się schematów trzymają jeszcze chwila i dostanie kotleta;)
Do spania tylko ze swoim Królikiem. Fajna jest. Nie ma co.