wtorek, 24 września 2013

Wietrzenie Szaf

Powyrastaliśmy z ciuchów...wszyscy!:) Albo coś za duże, albo za małe...albo po prostu nosić tego nie będziemy. A po co ma leżeć i "pachnieć" ? W związku z tym postanowiłam utworzyć grupę na Facebooku z zawartością tych naszych przeciążonych szaf, szafek i szuflad... Jeśli ktoś chętny- zapraszam.
Na tę chwilę znajdą dla siebie coś Panie i dzieciaki w rozmiarach różnych. Na dniach dodam jeszcze męskie.

O. To TU :)


niedziela, 22 września 2013

MM

Parcie na karmienie piersią jest cholernie mocne. Z każdej strony reklamy, gazety, pediatrzy krzyczą, że w zasadzie tylko ta pierś daje super moc, dzięki której dziecko jest w stanie funkcjonować. Nie wspominając już oczywiście, że tylko dzięki maminej piersi dziecko będzie zdrowe i silne. I szybko dodam zanim lincz na mnie pójdzie, że ja oczywiście nie neguje i nie potępiam- jednak czy nie warto też mówić o tej drugiej grupie? Bo znam dziewczyny, które karmić nie mogą. Herbatki sratki, pomoce laktacyjne i inne czarne magie rady nie dały- mleka jak nie było tak nie ma. Znam też takie, które po prostu karmić nie chcą. Dlaczego? Nie wnikam. Ale przecież to ich sprawa. MałegoCzłowieka karmiłam krótko. Niespełna miesiąc. Nie z wyboru. Oddzielona od niego na dni kilka byłam i natura zadecydowała za mnie. I pomimo starań- w ruch poszła butla.
A teraz? Plany miałam ogromne...żeby do roku może. Albo pół chociaż... Niestety od jakiegoś czasu piersi moje odmawiają posłuszeństwa. Niby pokarm jest, jednak nie tyle ile być powinno. Bo MałaIstota się nie najada. Skąd to wiem? Bo mamą jej jestem. I widzę. I czuję. Herbatki na laktację, dużo wody, jedzenie, przystawiam tak często jak się da...Na nic to. Póki coś tam jest, Mia wcina dojadając MM. I przepłakałam już swoje bo przecież jak najlepiej dla CórkiNaszej chcę. Jednak na co ten płacz mój? Staram się i robię co mogę więc do zarzucenia sobie nic nie mam. Widocznie tak ma być...
Cud jednak się stał! Bo w naszej Patchworkowej rodzinie wszyscy alergicy. Dzieci wszystkie i starzy wszyscy ( Luby i ja ofkors ), a Mia? A Mia nie. Przynajmniej na tą chwilę. Jem wszystko wliczając w to nabiał i nic. MałaIstota mleko Bebilon HA pije- i nic. Skóra czysta i cera prawie nieskazitelna ( bo zmiany jakieś na czole są jednak nie powiązane ze skazą:) ). Więc uśmiecham się i raduje, bo może chociaż ją to cholerstwo ominie. 

A teraz czekam na powrót syna mego i zaczynami Akcja Przymierzanie. Kurtki, buty, czapki i inne szale. Bo nas zima nie zaskoczy!:)





piątek, 6 września 2013

Wakacyjnie

Ja już nic nie obiecuje. Obiecuje! ...;) przedwyjazdowe dni pochłonęły mnie tak bardzo, że me oczy laptopa od dobrego tygodnia nie widziały. Zaplanowane było tyyyyyle a z tego tyyyyyle wyszło tyyyyyyyyyyyyyyyyyyle.
Tak więc spakowana dzień przed wyjazdem, w stresie lekkim bo jak to moje dziecie najmłodsze w samolocie wytrzyma. A no wytrzyma- bo musi.
MałyCzłowiek z babcią w góry, a MałejIstocie się przyfarciło bo jako że do cyca przeczepiona, chcąc nie chcąc jechać musi z nami. Ja oczywiście zadowolona bo jak to tak bez niej. Że za mała i bez mamy nie wytrzyma ( i nie przyjmuje do wiadomości nic innego!).
Tak więc przytulę poduszkę na niecałe 5h i od rana latam w szale przygotowań, dopakowywania i ogarniania.
Kierunek----> Mellieha,Malta.
Tydzień wakacji. Oj tak ... 



A tu prosze jaki sobie syn kask wybrał...;)


poniedziałek, 2 września 2013

3

Jesteśmy, żyjemy! Wakacje nas zjadły...tak jakby;) jutro relacja z naszego wyjazdu nad morze, gdzieś na dniach moje "widzimisię" na temat Patchworkowych Rodzin, a dziś chwila dla Niej.
Bo 3 miesiące to już nie przelewki!
Mleko mamy nadal na tapecie a dziecko z wagą ( około) 6 kg i wzroście 67cm ( jakoś tak, bo zmierzyć Ją to niezła przeprawa...) podbija serca wszystkich. Z  uśmiechniętą paszczą ( jak tylko nic nie boli) zajmuje mi każdy kolejny dzień.
No i jak się dziś okazało przypuszczenia moje chyba się sprawdziły, bo dziecie me nie od kolek zamęczone a uwaga..od zębów! Po rozmowie z pediatrą i własnym doświadczeniu ( Mikiemu dwa pierwsze zębiska się pojawiły jak 4 miesiące miał), zaopatrzyłam się w douste specyfiki, które płacz i ból przepędzą. Tak więc jeśli MałaIstota stanie się spokojniejsza- znaczy, że oczekiwanie czas zacząć. Oby zniosła to tak dzielnie jak jej strszy brat.

BTW wyłysiała razem z pozbyciem się ciemieniuchy...ehh