poniedziałek, 13 maja 2013

W dwupaku

No i jesteśmy w domu:) Lubego przeczucia jak zwykle nie zawiodły. Postępu nie ma, a to dobrze. 37. tydzień to ciąża donoszona, ale wiadome jest, że dla Maleństwa im dłużej w brzuchu tym lepiej...gorzej dla mamy;) Bolesne skurcze, mocne bóle krzyża... dodatkowy ucisk, bo się CórkaNasza już bardzo nisko ulokowała...ale damy radę:) Zaciskam zęby i pomimo iż mogę już funkcjonować normalnie, te najbliższe dni  wolę się jeszcze oszczędzać i urodzić za tydzień- zdaniem Lubego 38. tygodniem będzie TYM tygodniem...i tego się trzymam;)








Btw...Jestem szczęśliwa. 



10 komentarzy:

  1. fajnie, że już niedługo :) ja już nie mogę się doczekać etapu już za chwile ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W całym poście, najbardziej podoba mi się ostatnie zdanie. Tak trzymać! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. same dobre wieści! :) spodeny rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  4. spodenki super ;] trzymam kciuki aby wszystko bylo ok ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, niech Mia posiedzi sobie jeszcze na tych koloniach ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam jeszcze te emocje jak byłam w dwupaku....
    Jeszcze troszkę i zobaczysz swoje maleństwo:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. :))) jak miło się czyta takie pozytywne posty. co tam, że boli... :D

    OdpowiedzUsuń
  8. to teraz każdy dzień już może przynieść szczęśliwą nowinę :)
    ps. śliczne mebelki wybraliście.

    OdpowiedzUsuń