wtorek, 15 stycznia 2013

Jak nie urok...

Wszystko gdzieś tam zaczęło się układać. W mniejszym lub większym stopniu..ale ogarnął mnie spokój, a dopadła chęć wicia gniazdka, dopadło zakupowe szaleństwo, dopadł porodowy stres...;)
Myśli o Małej w brzuchu towarzyszą zawsze i wszędzie, a nawet gdyby gdzieś umknęły to Mia przypomina o sobie dość często. Jak pozycja nie ta to trzaska, jak za ciasno to trzaska, jak za ciepło to trzaska;) Uparte Maleństwo. Charakterna po tacie.
Dni kiedy jesteśmy Wszyscy razem ( dwójka dorosłych, trójka małoletnich) stają się coraz bardziej Rodzinne, a i pewne problemy powoli kierują się w stronę rozwiązania.
Ale, żeby nie było tak kolorowo...;) Się okazało, że ból brzucha towarzyszący mi od jakiegoś czasu to nie zwykły ból, a skurcze... zaopatrzona w leki, instrukcje i nakazy mocno trzymam kciuki sama za siebie i za Nas. Bo teraz Luby będzie musiał przejąć część obowiązków, a i bez nich ma sporo na głowie...
Jutro jedziemy podejrzeć Naszą Córeczkę...w piątek wizyta kontrolna. Oby nie trwało to zbyt długo...
Dziś 20t3d.

20t. Połowa.

8 komentarzy:

  1. uroczy widok :) Ja w pierwszej ciazy mialam takie skurcze, aczkolwiek sama ich specjalnie nie odczuwalam, lekarka mi na to zwrocila uwage podczas badania i usg i nakazala brac leki... bedzie dobrze, na pewno! :) a maz niech sie wykaze, a co tam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z Malym Czlowiekiem tez je mialam ale byly na tyle silne ze dostalam relanium na ich uspokojenie.byly jakos w 6-7 miesiacu ciazy..koniec koncow ciaze przenosilam;) teraz troche trudniej bo odpoczywanie i typowe lezenie graniczy z cudem;)

      Usuń
  2. uważajcie na siebie, Dziewczyny! skurcze niech się bujają! niech se wyjadą na urlop na co najmniej 19 tygodni!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooo jaki piękny brzunio!
    Trzymam kciuki!Znam te skurcze cholerne...

    OdpowiedzUsuń
  4. Skurczom mówimy zdecydowane NIE! Niech oszczędzają moc swoją na później!!

    OdpowiedzUsuń
  5. a kysz skurcze! powodzenia pięknoto :))

    OdpowiedzUsuń
  6. niech ten spokój zagości u Was na dobre...spokój w głowach, bo przy takiej gromadce to wiadomo, że graniczy z cudem, żeby spokojnie było dookoła:) przyłączam się do poprzedniczek i skurczom też mówię precz, aaaaakyyysz!

    OdpowiedzUsuń