niedziela, 15 grudnia 2013

Miniasta

Mia pod kątem strzelania karpi wszelakich zdecydowanie wdała się w starszego brata. Czasami do łez doprowadza mnie to co z twarzą wyczynia i oczywiście nigdy wtedy aparatu pod ręką nie ma ( choć wydawać by się mogło, że jest zawsze... no, mi się tak wydaje). Jednak przygryzana warga, jak u większości niemowlaków ( podobno) to jej zdecydowany ulubieniec.



I oczywiście za długo dobrze było... Właśnie wykonałam telefon po lekarza. Kluska z temperaturą 39 stopni, przyklejona do mnie usnęła... 

6 komentarzy: