niedziela, 22 września 2013

MM

Parcie na karmienie piersią jest cholernie mocne. Z każdej strony reklamy, gazety, pediatrzy krzyczą, że w zasadzie tylko ta pierś daje super moc, dzięki której dziecko jest w stanie funkcjonować. Nie wspominając już oczywiście, że tylko dzięki maminej piersi dziecko będzie zdrowe i silne. I szybko dodam zanim lincz na mnie pójdzie, że ja oczywiście nie neguje i nie potępiam- jednak czy nie warto też mówić o tej drugiej grupie? Bo znam dziewczyny, które karmić nie mogą. Herbatki sratki, pomoce laktacyjne i inne czarne magie rady nie dały- mleka jak nie było tak nie ma. Znam też takie, które po prostu karmić nie chcą. Dlaczego? Nie wnikam. Ale przecież to ich sprawa. MałegoCzłowieka karmiłam krótko. Niespełna miesiąc. Nie z wyboru. Oddzielona od niego na dni kilka byłam i natura zadecydowała za mnie. I pomimo starań- w ruch poszła butla.
A teraz? Plany miałam ogromne...żeby do roku może. Albo pół chociaż... Niestety od jakiegoś czasu piersi moje odmawiają posłuszeństwa. Niby pokarm jest, jednak nie tyle ile być powinno. Bo MałaIstota się nie najada. Skąd to wiem? Bo mamą jej jestem. I widzę. I czuję. Herbatki na laktację, dużo wody, jedzenie, przystawiam tak często jak się da...Na nic to. Póki coś tam jest, Mia wcina dojadając MM. I przepłakałam już swoje bo przecież jak najlepiej dla CórkiNaszej chcę. Jednak na co ten płacz mój? Staram się i robię co mogę więc do zarzucenia sobie nic nie mam. Widocznie tak ma być...
Cud jednak się stał! Bo w naszej Patchworkowej rodzinie wszyscy alergicy. Dzieci wszystkie i starzy wszyscy ( Luby i ja ofkors ), a Mia? A Mia nie. Przynajmniej na tą chwilę. Jem wszystko wliczając w to nabiał i nic. MałaIstota mleko Bebilon HA pije- i nic. Skóra czysta i cera prawie nieskazitelna ( bo zmiany jakieś na czole są jednak nie powiązane ze skazą:) ). Więc uśmiecham się i raduje, bo może chociaż ją to cholerstwo ominie. 

A teraz czekam na powrót syna mego i zaczynami Akcja Przymierzanie. Kurtki, buty, czapki i inne szale. Bo nas zima nie zaskoczy!:)





22 komentarze:

  1. jejuś Cukiereczek normalnie :)

    Jak dla mnie nie masz czym się tyrać :)
    Ja jako wyrodna i egoistyczna jedynaczka powiedziałam mężowi zanim zaczęliśmy planować Malusia że karmić cycem nie będę bo nie chce i już. Ja karmiona też nie byłam mlekiem Matuli ( bo nie miała mleka) i co ?? Baba ze mnie że hoho :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ponoć całkiem słodka jest...;D

      i masz rację! koniec z płaczem. moim;)))

      Usuń
  2. Ja ostatnio napisałam, że dopajam swoje dziecko mm, niemalże od początku, no i w komenatrzach posypały się głosy, że żadna ze mnie matka, że wyrodna, że moje dziecko umarłoby w czasach kiedy nie było mm itp.. nie bo przecież lepiej zagłodzić dziecko niż podać mm. Właśnie nie najada się, przecież każda z nas widzi to po swoim dziecku, ale najlepiej powiedzieć że jesteśmy złe i wymyślamy, że się nie najada. U mnie od poczatku był problem z pokarmem i jest nadal, nic nie pomaga, a młody nawet po wypiciu 100 ml mojego odciągniętego mleka ( co robię na kilka razy bo tak go mało)drze się w niebogłosy póki butli nie dostanie. Sama też nie byłam karmiona cyckiem zbyt długo i jakoś mam się dobrze. Dlatego uważam , że my najlepiej wiemy co powinnyśmy robić dla swoich dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie te glosy potępienia mnie przerażają. bo ja serio zazdroszcze matkom, które mają czas żeby przystawiać dziecko co 30min i laktację dają radę pobudzić. ja niestety nie mam tego komfortu...więc staram sie jak mogę z czasem jaki mam.
      Z resztą Miki wychowany na butli, raczej zacofany z niczym nie jest;) a chorować zaczął dopiero jak poszedł do przedszkola

      Usuń
  3. drugie zdjęcie wymiata! :)

    ja swojego Małego dokarmiałam pierwsze 6 dni życia. nie umiał dobrze chwycić brodawki, więc się denerwował, a więc i ja się denerwowałam, a więc podawałam mleko modyfikowane. tak podawałam, że Mały się przejadł, miał kolkę i ryczał strasznie. i powiedziałam sobie nie, koniec z dokarmianiem. i mimo nerwów i płaczów Mały nauczył się dobrze chwycić i jeść. teraz ma ponad dwa miesiące i karmię tylko piersią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory rowniez karmilam tylko piersia ( Mia urodzona 02.06). Teraz mieszanie...i chyba nam z tym dobrze:)

      Usuń
  4. Karmiłam tydzień i nie dałam rady. To ja dałam plamę,ale dałam ją też dzięki jednej osobie,która głośno mówiła "nie poddawaj się, musisz karmić, to ma boleć, przystawiaj ile wlezie", dzięki drugiej - osobnikowi męskiemu,który uważał "nic nie jest mi obce" a przecież mi 21letniej dziewczynie uczącej się być matką mogło być głupio, gdy obcy facet wchodził mi do pokoju,gdy ja próbowałam karmić...
    Oni potępili mnie, uznali za księżniczkę z miasta,która nawet dziecka nie umie wykarmić... Dzięki Bogu to za mną.
    Może przy drugim dziecku się uda :)) chciałabym...
    Rozumiem te kobiety,które karmią piersią i rozumiem te,które z jakichś powodów karmią mlekiem z kartonu ;)
    Nie rozumiem za to tych,którzy osądzają. Każda kobieta ma prawo decydować.
    Zdjęcia przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ludziom tak łatwo przychodzi ocenianie innych...
      Ale najbardziej drażni mnie podejście lekarzy. Ostatnio byłam z Mią na wizycie podpytać o kilka rzeczy i pierwsze co usłyszałam " oczywiście karmi pani piersią tak?"... gdybym nie karmiła poczułabym się serio nieswojo...

      Usuń
  5. Kto Cię skrytykuje ten albo nie ma dziecka albo nie potrafi zrozumieć sytuacji, bo nigdy nie znalazł się w takiej albo trafił na super pomoc i udało się karmić piersią(i super!)! Nie daj się!!! Walczyłaś, próbowałaś...a jest z czego cieszyć się - brak alergii u Mii(jak do tej pory - tfu tfu ;))

    Jedyne na co zwróciła mi uwagę moja Pediatra(bardzo jestem z Niej zadowolona jak do tej pory) to to, że lepiej jest zdecydować się na jeden sposób karmienia - pierś albo mm. Dlaczego? Zdrowsze to dla Dziecka jest i pewnie jeszcze milion powodów lekarz by Ci podał;)

    Ja swoją walkę o mleko z mojej piersi zaczęłam już w szpitalu, miałam CC. Super było wsparcie konsultant laktacyjnej. Potem miałam kryzys w drugim miesiącu, pomogła kolejna konsultacja, potem był kolejny kryzys...a potem pojawiło się coraz więcej zębów w paszczy Linki, bolało mnie karmienie(Wampirzyca zagryzała się) i tak z ukończonym roczkiem zakończyłam karmienie. Cieszę się, że karmiłam piersią, że na mojej drodze byli ludzie, którzy mi pomogli.
    Uważam, że każda kobieta powinna decydować sama o sposobie karmienia. I spróbować karmić piersią(jednak mleko matki chyba najlepsze jest), ale jeśli ta przygoda nie sprawia Jej przyjemności to zapodać MM i nie myśleć o tym więcej. Choć teraz kiedy wkoło "natura" króluje może być ciężko, ale nie dać się!
    Women power!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie wmawiam ze lepsze te 3miesiace nic...;)

      Usuń
  6. Śliczna.
    Nie przejmuj się. Ja uważam, że karmienie butelką wcale nie jest gorsze od KP.
    Nie wiem skąd u ludzi to głupie przeświadczenie.
    Trzymaj się i nie płacz, bo nie ma powodu!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam swiadomosc, ze mleko mamy jest jedyne w swoim rodzaju. Dlatego poki jeszcze cos tam mam-Mii chce dac

      Usuń
  7. Cudna córeńka :))
    Ja tam się nie wypowiadam na temat karmienia,każda Matka wie co najlepsze dla jej dziecka.
    Dajesz radę,trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie też teraz jakieś pustki w cycach, Aluś się denerwuje, ale miałam tak już w 3 i 6tyg. jego życia, a czytałam, że to dotyczy kryzysu laktacyjnego. Podobnie jest w 3miesiący życia dziecka. Więc zagryzam zęby i staram się przetrwać ten czas. Pamiętam, że z Amelą miałam podobnie, a karmiłam ją 10m-cy.
    Ja MM nie neguje, sama się nastawiałam, że jak coś pójdzie nie tak, to butla bez wyrzutów sumienia będzie, ale...może u Ciebie to też kryzys i warto przeczekać?

    Mia ma niesamowite oczyyyy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kryzys czy nie-czas pokaze.ale wiem na pewno ze na moim mleku za daleko nie ujedziemy:(

      Dziekuje za komplement w imieniu Cory:)))

      Usuń
  9. A co ja przechodziłam! Męki pańskie. Oddzielona na tydzień, później infekcja brodawek. Ból niemiłosierny. Karmiłam i płakałam razem z Majką, która głoda była bo się nie najadała. Mi serce pękało bo widziałam a chciałam jak najlepiej. Od kiedy Maja jest na mm, nie ma problemu ze spaniem a ja mogę spokojnie korzystać z toalety, a wcześniej to było niemożliwe. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Co mnie najbardziej denerwuje, to tlumaczenie sie dlaczego nie karmimy piersia. Ja tak samo robilam. Teraz po wlasnych doswiadczeniach mam wyrobione zdanie na ten temat i nie dam sie tak szybko zakrzyczec. Moje dziecko, moja decyzja. I nie bede sie juz nikomu wiecej tlumaczyc dlaczego nie karmilam piersia... bo nie ma sie z czego tlumaczyc. Nie i juz! Moja sprawa i nikogo innego. I plakac tez juz przez to nie bede. A swoje wyplakalam. Ale nawet gdybym miala kiedys drugie dziecko i nie mogla, nie chciala (niewazne) karmic piersia, to juz na pewno nie bede sie czula z tym zle, ani nie bede sie NIKOMU tlumaczyc. Nikt nigdy nie podwazy i chyba nawet nie ma sensu tego robic, ze mleko matki jest najlepsze. Dla ludzi sa tez najzdrowsze warzywa i owoce i woda do picia.. ale sa tez pomiedzy na przyklad soki, ktore pomimo, ze zdrowe, to zawieraja cukry... tak jest z melkiem. Mleko matki najlepsze, ale mm tez ma swoje wartosci odzywcze.

    Mia cudna.. po prostu dziecko idealne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz rację - presja jest ogromna i nie zazdroszczę kobietom, które z różnych powodów piersią nie karmią. Ja karmię (chociaż na początku było ciężko, Marynia mało ochoczo łapała za piersi, walka trwała kilka dni), ale te "oczywiście karmi pani piersią" doprowadzają mnie do szału. to trochę, jak dawanie rad typu "zegar biologiczny tyka" ludziom, którzy mają problem z zajściem w ciążę. takich szpil i wbijanie ludzi w poczucie winy jest w Truchel kwestiach mnóstwo - trzeba więc kierować się ku ludziom życzliwym i nie dać się zwariować. fajnie, że jest Wam ze sposobem karmienia, który teraz praktykujecie dobrze - Mia jest piękna, a Ty cudowna. o, tak o tym myślę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzę, że telefon coś mi tu coś napoprawiał - chodziło mi o to, że takich szpil i okazji wbijania w poczucie winy przy kwestiach związanych z dziećmi jest mnóstwo. każdy taki mądry, kurde. przy okazji zapraszam na mój blog trzymichalskie.wordpress.com :)

      Usuń
  12. Prawda, parcie na cyca jest ogromne. Większe niż mają sami zainteresowanie - jak się okazuje. Ja karmiłam piersią 2 i pół miesiąca. Potem Szymon najzwyczajniej nie chciał. Więc jeszcze miesiąc odciągałam do butli... a teraz już jedziemy na mm i tyle. Zatyrałam się prawie z tym laktatorem.... MM jest cholernie drogie, ale przynajmniej wszyscy są zadowoleni i Szymek najedzony:)

    OdpowiedzUsuń