Mia z wirusem, Miki podziębiony. Nic wielkiego, ale jednak uziemieni. Temperatura Najmłodszej nie pozwala wychodzić, z resztą pogoda dzisiejsza nie zachęca. Więc walczymy w domu. Szału nie ma bo dużo pracy przede mną...Kilka pluszaków do uszycia na zamówienie, plus w końcu chcę zrealizować to co w mojej głowie siedzi...I ciężko. Bo Mia uczepiona jak rzep, marudna i jęcząca. Miki wynudzony. I choć staje na głowie robiąc co się da- no nie wystarcza. Help! Jakieś pomysły? Jak ich zająć? Co dać, żeby pomogło...?
U nas hitem jest ostatnio kartka i kredki, ale widzę, że też to znacie :)
OdpowiedzUsuńJak już mocno wieje nudą to daję Lil duży kosz na pranie (pusty) i jak najęta wrzuca tam wszystkie zabawki. Wrzuca, wyciąga, wrzuca...
Zajęta na dłużej, a jaka szczęśliwa :).
Trzymajcie się. My dochodzimy do siebie po chorobie, więc nie dawno też nie było lekko :/
Mia swoje zabawki ma w takich pudlach wielkich wiec opcja wkladania wykladania to na porzadku dziennym:P
Usuńjezus nie wiem, moze Duplo?
OdpowiedzUsuńalbo jakis namiot zrobiony z przescieradel?
OdpowiedzUsuńchlorofor!
UsuńA cos czego badania nie wykryja? No...hipotetycznie pytam...
Usuń