piątek, 12 września 2014

Gdzie szczerość?

W dobie internetu bardzo łatwo o nowe znajomości. Nie jest problemem poznać kogoś o podobnych zainteresowaniach, z tym samym muzycznym słuchem, ze tymi samymi barwami i okiem na Świat. Nie jest problemem dostać coś na co zwróciliśmy uwagę w ulubionym filmie czy znaleźć zabawkę z ukochaną postacią dziecka. Dowiedzieć się można wszystkiego. Problemem jednak jest indywidualność. Jakim cudem, mając tak wielką i szeroką możliwość zapoznania "inności" popadamy w te same schematy? Blogi takie same, z taką samą treścią (na nich się skupię). Instagram zalany takimi samymi zdjęciami. Dzieci (przeważnie te blogowe) ubrane dokładnie tak samo. Miszkomaszko i inne cuda (z ręką na sercu za cuda je uważam) powielane wszędzie i zawsze. Wszyscy wyglądają tak samo. Szare dresy, lniane ubrania, smerfowe czapki, emelowe buty (mamy i my;)). Jakiś czas temu temat ten poruszony został na pewnej facebook'owej grupie gdzie na głos myślałyśmy. O tym, że coś co było fajne, miłe dla oka, przyjemne do czytania/oglądania stało się tak strasznie prymitywne. Mało jest miejsc, w których faktycznie można zahaczyć o przyjemny tekst, oko zarzucić na cudowne zdjęcia i dla lubiących- stylizacje...szkoda. Szkoda, że tak mało pomysłu na własne "Ja" a tak dużo powielania czegoś co w niektórych przypadkach się sprawdziło...
I adoracja. Wzajemna adoracja. Miło usłyszeć, że dziecko ładne. Że oczy duże, rzęsy do nieba, uśmiech najpiękniejszy. Że czyta się fajnie, że patrzy przyjaźnie. Ale...wiecie jak wiele z tego idzie z automatu? To trochę tak jak (wg mnie) komplementowanie noworodka:) Ja z tych co to twierdzą, że ledwo urodzone dzieci ładne nie są, koniec kropka:) To cud narodzin. Coś na swój sposób niewyobrażalnie pięknego. Ale dziecko?Nie. Dziecko wtedy ładne nie jest. Wygląda jak pomarszczony ziemniak. I moje też tak wyglądały. I Wasze również. Wybaczcie dosadne słowa;)ale z serca płyną więc szczere. Dlaczego ludzie nie mogą pisać "Gratulacje!". Po co pisanie, że takie piękne, że oczy takie cudowne i w ogóle podobne do mamy! Nie. Podobne do ziemniaka. Pomarszczonego ziemniaka (przepraszam wszystkie noworodki i hejtujące mnie własnie rodzicielki).
Matki, które mają opiekunki, babcie i przedszkola do opieki nad dziećmi, Panie sprzątające ich mieszkania/domy, i zalewające pytania- JAK TY TO ROBISZ?! JAK ZNAJDUJESZ CZAS NA TO WSZYSTKO?! Eh. Jakie wszystko? Jakie TO? No nic...zrzućmy me przemyślenia na powiedzmy gorszy dzień, w którym to zalewa mnie masa frustracji i nudy. Nudy spowodowanej brakiem nowości na blogach i nudą spowodowaną wiecznymi tymi samymi komentarzami na Instagramie. Chyba czas na przerwę...;)



35 komentarzy:

  1. Boszzzz. No. Aj agri łit ju kev;)

    OdpowiedzUsuń
  2. a z Miszko to powaga czy kpisz? Przyglądam się temu z ciekawością socjologiczną i mam mieszane uczucia, a świadomość niestety zbyt dużą mechanizmu działania. Miszko jest turbo ej;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kpie, serio pisze. Uwielbiam i podoba mi sie bardzo ale maja wszystkie dzieci. Spodnie w romby, strzaly i marynarskie kotwice. 90% blogowych dzieci wyglada tak samo. Wszyscy w pokojach maja te same plakaty przyklejone ta sama tasma z ktorej wyklejony jest rowniez jelen. I koniecznie zajaczkowa lampa, tiulowe pompony, proporczyki i poduszka z chmura. Jedza z tych samych zestawow obiadowych na ktorych lezy takie samo zarcie. Nie zwrocilas na to uwagi? Przegladajax instagram serio gubie sie w tym czyje to dziecko i so kogo nalezy ten pokoj. Moze umiejscowienie przedmiotow bywa rozne choc i tutaj niezbyt duzo polotu

      Usuń
    2. Od jakiegos juz czasu nie komentuje wiekszosci, nie wtrancam sie w dyskusje;) wszyscy wszystkim probuja sie podlizac, podpasowac. Wszedzie takie same komentarze i komplementy. Kazde dziecko ma piekne duze oczy, madre spojrzenie, dlugie rzesy itd:) wszyscy nagle sa ekspertami od wszystkiego co z dzieckiem zwiazane

      Usuń
    3. I zeby nie bylo- nie potepiam tego ze matki (bo to raczej one a nie ojcowie) tak ubieraja czy pokoj ozdabiaja. Smiac mi sie jedynie chce z komplementow ktore za tym ida. Jak super wyglada, jaki swietny pomysl na stylowke, jaka genialna sciana... A umowmy sie-tak jak doroslym tak i dzieciom nie wszystko pasuje. Nie kazde dziecko w spodniach workowych dobrze wyglada a nie kazdy pokoj na jelenia na scianie sie nadaje.

      Usuń
    4. Ejj moje dziecko nie ma jeleni na ścianie ani spodni w romby :D

      Usuń
    5. Bo dopiero sie urodzila:P

      Usuń
  3. Obrazek cudowny! Uśmiałam się :)) A z tymi noworodkami to prawda :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. No coś w tym jest.
    Dużo na blogach lampek-kul, pościli w gwiazdki, itp. Tylko w sumie to ładne jest to wszystko i nie ma się co dziwić, że się podoba.
    Jedna mama kupi, pokaże u siebie i pomysł podłapuję kilka innych.
    My kul nie mamy, pościel jest z misiem, a czapka krasnal chyba Lil nie pasuję :) :)
    Nie powiem, że nie podobają mi się te rzeczy, ale tak jak napisałaś są wszędzie.
    A z tą wzajemną adoracją to już tak jest po prostu.
    Jak mi się coś podoba to zawsze zostawię miły komentarz, a jak nie to nie piszę nic. Jakoś tak nie lubię pisać czegoś nie miłego.
    Ale też nigdy nie lukruję na silę, żeby nie było :)
    Staram się być szczera i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne ze inspiracja to rewelacyjna sprawa. Ale wydaje mi sie ze wiekszosc przestala sie inspirowac a po prostu brac gotowe, zaczeli kopiowac. Inspiracje malo kiedy maja miejsce, a szkoda.
      To tak jakby zrobic pokoj w meble Ikei dokladnie tak jak katalog pokazuje. No i co tu chwalic? Ze znalazlo sie wszystko z zakupowej listy? No nie. I z dzieciecymi ozdobami czy ubraniami jest to samo. Moze kolory inne. Moze firma inna. Ale koniec koncow efekt identyczny.

      Usuń
    2. Niektórzy po prostu idą na łatwiznę, albo nie mają kompletnie żadnej kreatywności :)

      Usuń
  5. Obawiam się że Ci którzy powinni sie obruszyc chyba nie zrozumieją aluzji;)

    Ale zgadzam się Tasha choć zastanawiam sie czy i mnie nie powinnaś walnąć w czoło:) kulki mam, miszkomaszko mam... Masakra! Ale czy dlatego ze było na blogu? Chyba nie:) obie rzeczy polecaly mi koleżanki:) jasne ze wiele wnętrz mi sie podoba. Ze umieją ułożyć tak zeby ładnie wyglądało. Jedt jakiś trend ktory teraz panuje i chyba nie ma co sie na to obrażać. A odtatnio nawet nie jeleń a tapeta z królikiem jest wszędzie:))) jak widze ja po raz milionowy to juz noe bardzo mi odpowiada;) kulki tu mi nie przeszkadzają bo one mogą byc tak rożne- jak ich właściciele. Wszystko zależy od ciebie:) miszkomaszko mam ja i Zula. Marzą nam sie dwie rzeczy jeszcze ale na ZU nie ma rozmiaru na mnie- za drogo niestety... Cóż.... W zasadzie czy i ja ulegam tej modzie? Tej masowce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach widzisz, to nie tak. To ze posiadasz jakas rzecz nie czyni z Ciebie masowej kopiarki;) CottonBalls sama bym wziela gdybym miala dobre ku temu miejsce:) ale chodzi o calosc jaka z tym idzie. Miszkomaszko macie ale czy nosicie w towarzystwie reszty ktora nosza wszyscy? No nie. Chodzi o to ze wszystkie te elementy u wiekszosci wygladaja i nawet leza/wisza tak samo. I ja cenie polskie firmy odziezowe, wzdycham do swiecacych kul itd. Ale czy nie mozna tego miec czy nosic bedac dalej soba? Zauwazylas ze duza czesc matek na sile probuje pokazac stylizacje swoich dzieci, szczegolnie widac to na Instgramie gdzie wszedzie zalewa fala hashtagow z serii #fashionkids itp. Nagle wszystkie znaja sie na modzie, na aranzacji wnetrz itp itd. To mnie smieszy.
      Bo syrenia spodnice i ja bym chciala:)

      Usuń
    2. Oj tak. Bardzo bardzo;) ja nie mam wyczucia. Gdybym nie widziała gdzies- pewnie nie zwróciłbym uwagi na pewne rzeczy. Ale cieszy mnie to ze nadal "must have" tej jesieni to kurtka czapka i szalik a nie płaszczyk z zary czy innego bardziej wypierdzianego sklepu:)

      Usuń
    3. Teraz w zarze ubiera sie mniej niz w tych handmadowych;)))

      Usuń
  6. W dużej mierze się z Tobą zgadzam ale pamiętam, że Twój wpis z imprezy pierwszourodzinowej wyglądał bardzo podobnie, jak wpisy na innych blogach i bynajmniej nie było oryginalnych pomysłów, tylko inspiracje takie jak wszędzie.
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Byly proporczyki na torcie. Jeszcze cos?:) mozna rowniez podpiac pod ogół slomki, one tez chyba modne:) wiecej grzechow nie pamietam:)

      Usuń
  7. 1000% prawdy.
    Koleżanka ostatnio wrzuciła na fb filmik jak Jej córka sznuruje buty.
    Nagle wszystkie inne matki chórem nauczyły swe córy sznurować i od razu lawina filmików na fb insta i blogach ;p
    I tak obecnie dzieje się ze wszystkim w blogowo/internetowej sferze :(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu przynajmniej plus bo chociaz dziecko cos z tego ma-nowa umiejetnosc;)

      Usuń
  8. Kilka razy Ci ładny komentarz napisalam na insta - ale przysiegam byl on z serca. :)))
    Pod tym co napisałaś podpisuję się dwoma ręcami. Mam czasami dość słodkości na blogach i idealnego macierzyństwa. Nawet odechciało mi się swojego pisać, no bo co napiszę, że kupuję Emilce ciuchy w ciucholandzie? Że nie je naj-eko produktów tylko chleb z szynką albo parówę na śniadanie? no je- inne wypluwa, trudno.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlatego Ja od jakiegoś czasu wolę spotkać się, wziąć książkę, obejrzeć film niż zaglądać na blogi ;)
    Ja od czasu narodzin Linki (wcześniej nie zwracałam na to uwagi ;)) uważam podobnie jak Ty - mi bardziej przypominają orki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze napisane. Ja czasami patrząc na niektóre blogi, mam wrażenie, że to wszytko jest robione na pokaz - Życie na pokaz - chwalenie się. Jakie to cudowne ciasto upiekłam, jaki pyszny obiad ugotowałam, jaki to zestaw ciuchów dla niemowlaka kupiłam, jak to mieszkanie posprzątałam, jaką mam fajną fryzurę, makijaż, ozdoby na ścianie itd itd itd. Czasami odnoszę wrażenie, że gdyby te blogi zniknęły, to te "super" mamy już nie byłyby takie super. Owszem, fajnie czasami coś podpatrzeć, na czymś się wzorować, ale fajnie by było gdyby to było coś nowego, nieoklepanego. I ta wzajemna adoracja czasami przyprawia o mdłości :P Broń boże coś złego napisać, bo zmieszają cie z błotem i to ty bedziesz ta najgorsza, bo wyrazisz swoje zdanie wcale nie złośliwie. Takie to wszytko śmieszne, przewidywalne i przez to trochę nudne :) Pozdrawiam mamę nienudnego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sciskam za ostatnie zdanie!;))) a co do reszty-absolutnie sie zgadzam. Przekonana jestem ze gdyby wieksxosci zabrac wszystkie sponsorowane gadzety i mozliwosc publikowania swojego pokazowego zycia-dzieciom niewiele by zostalo...

      Usuń
  11. Hmmm
    fenomenu miszko nie rozumiem bo w ogóle mi się to nie podoba.
    I przerażają mnie ceny tych wszystkich ubrań bo kiedyś z ciekawości je posprawdzałam.

    Lubie pooglądać zdjęcia ładnych wnętrz i trochę pozazdrościć tego, że ktoś potrafi łączyć wszystko ze smakiem.
    Ale mnie samej głowy to aż tak nie zaprząta.

    Wolę zaparzyć kawę i usiąść z książką czy gazetą :) I to zobaczysz na moim IG :) do znudzenia

    mua :*

    OdpowiedzUsuń