Jak człowiek spotka drugiego człowieka, takiego co to go lubi, docenia, podziwia to wciąż mu mało. Przede wszystkim mało spotkań. A cud nad Wisłą, jak ten drugi człowiek też jest dzieciaty i rodzinę posiada. Bo jak się okazało- to dużo znaczy i w zasadzie w całości pomaga. I zbliża. Już raz o Dziewczynach pisałam. Wspomnę kolejny, bo wczoraj do ponownego spotkania doszło. Nie, nie zamierzam po każdym uskuteczniać słodzącej w ich stronę notki;) Ale teraz to zrobię. Następnym razem wrzucę fotkę i będę cicho? (ta...na bank).
Wywiało nas wczoraj do centrum miasta. Dwie córki, dwa wózki, dwa foteliki, dwie torby z akcesoriami, dwie matki. No to było coś. Bo nikt tak stylowo dzieci nie karmi na Placu Wolności. Nikt tak nie miota się wózkami próbując przejechać względnie normalnie i prosto. Ja tam dumna z nas jestem.
Fakt, że materiałów po które pojechałyśmy nie kupiłyśmy- bo nie było! Ale koronka na Krzywulcowe Króliki jest, dwa guziki na próbne oczy są...i wiemy gdzie polar, a to już COŚ! Poznałam Polsonowego tate, Kluskowy tata również poznany został. Dziewczyny nasze się kochają. A ja je. I my się.
Cel na te tygodnie- ruszyć z Krzywulcami pełną parą. Wszywki się robią, materiały są (wstępne), a ja napieprzam na maszynie z prędkością światła (takiego mojego światła...taką moją prędkością..).
Tydzień z dzieckiem sztuk jedna jest troszkę łatwiejszy w obsłudze. Fakt, że Kluska średnio lubi bawić się sama i mało przyjemnie jej na glebie/w krzesełku/w bujaku...ale nauczyć się musi. Bo inaczej niestety się nie da. Matka pracować musi, więc i dziecko do sytuacji przywyknąć powinno prawda?;)
A tak jeszcze przy okazji... ktoś z Was posiada kojec dla dziecka? Bo się rozglądam i totalnie nie wiem na co uwagę zwracać. Prócz tego, że na cenę bo z całym szacunkiem ale pentyliardów dolarów wydać nie zamierzam;)
Polson Pultun Polsonowy Tata będzie piał. Dziewczyny ugotowana zupa? Mua mua kierunek Bor coś tam
OdpowiedzUsuńBor cos tam taaaa
UsuńWłosy Poli są powalające :P
OdpowiedzUsuńcała Pola jest powalająca:) zdjęcie zdecydowanie nie oddaje uroki tej smarkatej bestii
UsuńZajebiste matki i córki! ;) (sorry za wyrażenie) ;) A pOLSON bije wszystkich na głowę;p
OdpowiedzUsuńW slowniku moim jak i Polsonowej matki "zajebiste" to bardzo grzeczne slowo..;)
UsuńNieprawda! Jestem idealnie ułożona i używam samych słów z ą i ę.
UsuńNo. Taa. Ehe
Usuńhaha, a więc jeszcze raz ZAJEBISTE!
UsuńZobaczyłam miniaturkę posta i pomyślałam to przecież busz Polsona ale blog nie ten ;) zazdroszcze możliwości spotkań :)
OdpowiedzUsuńPolson jest tylko jeden!;)
UsuńA zdjecia
dziewczyn bede wrzucac na pewno czesto
też bym sobie zazdrościła możliwości spotkań ze sobą ;p
UsuńZazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety ja sama z małym bobaskiem. Szkoda, ale co zrobić :)
Pozdrawiamy ciepło :**
W jakim sensie sama?
UsuńWśród rodziny i znajomych nie ma drugiej mamy z niemowlakiem.
UsuńNie ma z kim pogadać o ząbkowaniu :):)
Nawet na spacery non stop same chodzimy.
Do tej pory i ja tak mialam. Stad taka radosc ze baby zajebiste to jeszcze dwie z tata/mezem w tle;)
UsuńBo macierzyństwo to zmiana wielu rzeczy w życiu. Generalnie nawet nie chodzi o ząbkowanie, ale możliwość bycia bez presji ze ktoś się wkurwi bo dziecko marudzi. Jak marudzi to marudzi i skupiamy się na nim. Ja też sama i sama zresztą wiele razy o tym pisałam, a ja stadne i wygadane zwierze tylko z dzieckiem, zajebistym co prawda - ale dzieckiem co marudzi robi kupy i je marchewke. Nie matka matki nie skuma. Amen.
UsuńCała prawda!
UsuńDołączam i ja... Samotna wśród tłumu... Nie dość, że z niemowlakiem, to jeszcze w obcym kraju (a nie znam języka :P)
UsuńTy Matka ale, że nawet szpanerskiej kawy w Star nie było, a rogale z Lidla to nie pisz.
OdpowiedzUsuńNo ale pyszne byly. A na kawe czasu nie wystarczylo. I tak pozniej w chacie zladowalyscie niz planowane bylo
UsuńJaki ma wzrok, a jakie włoski.. Będą się nie długo kawalerzy ustawiali w kolejce :)
OdpowiedzUsuńwszystko razy dwa, musiało być MEGA-A
OdpowiedzUsuńja cię w dupę! ja też Wam zazdraszam! jedna partia znajomych jeszcze buszuje po imprezach w stylu DISCO, a druga ooooo zdecydowanie mniejsza ma dzieciaki w wieku przedszkolnym. Do setna. Zazdraszam i już!
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam identycznie...
UsuńAlbo dzieci brak, albo są, ale w wieku przedszkolnym.