czwartek, 22 listopada 2012

Bo w każdej z nas siedzi typowa baba...

A we mnie aktualnie ze zdwojoną mocą. Tęskno mi tak bardzo do zakupów. Do poszukiwania czegoś na co po prostu mam ochotę, a nie jest zakupem z konieczności, na odnalezieniu kosmetycznych nowości i lakieru, który pewnie mam w podobnym odcieniu, ale przecież podobny to nie ten sam. 
Przechadzając pomiędzy dziecięcymi działami tylko słyszę przywołujące mnie sukienki, spodnie, nowe swetry...boże jaki koszmar;) Niby to nic takiego... ale czasami każda z nas lubi zaspokoić swoje wewnętrzne wołanie i błaganie o te cudowne buty czy tą idealnie pasującą bransoletkę...
Powinnam zacząć się martwić swoim stanem?;)
W zasadzie na zdrowy rozsądek aktualnie jakikolwiek zakup pomijając ciążowych spodni i luźniejszej góry trochę mija się z celem, bo kto wie co się z ciałem stanie po porodzie? Może wrócę do stanu przed ( No God, Please No!), a może dodatkowe kg zostaną...a może jakimś cudem spadnę do rozmiaru niżej?
No tak czy inaczej, myśląc logicznie-zakupy ubraniowe są bez sensu...no, ale torebki, buty, kosmetyki, dodatki, akcesoria... Cholera. Chyba to, że dzisiejszy wieczór jest jaki jest moje myśli lecą w tak durne strony i zajmują głowę pierdołami;) Ale i takie są potrzebne prawda?


2 komentarze:

  1. taaak są potrzebne!:) we mnie też siedzi takie coś, że najchętniej wydałabym połowę wypłaty na COKOLWIEK, ale rozsądek panuje..póki co :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda!
    No i powinnaś!
    Powinnaś sobie coś kupić! I zrobić sobie dobrze!
    A zwłaszcza teraz, kiedy tak ciężką pracę wykonujesz! Powinnaś sobie to wynagrodzić;-P

    OdpowiedzUsuń