wtorek, 27 stycznia 2015

Angino. Witamy Cię. Bardzo NIEserdecznie

Mam całkiem trafne wrażenie...nie nie. To już wrażenie nie jest. To fakt. 
Ostatnie wpisy kręcą się w okół chorób i pracy. I jak z tego wybrnąć? No cholera jasna się nie da. Miki pobił rekord. 
Był w przedszkolu 2 tygodnie. 2 tygodnie bez 2 dni, więc w zasadzie był 1,5 tygodnia. 
Im bardziej w liczeniu się zapętlam tym bardziej uświadamiam sobie jakie to straszne. 
We wrześniu pójdzie do szkoły, jeszcze jako niespełna sześciolatek (grudniowe poszkodowanie), a jego przedszkolna edukacja mocno kuleje. W sensie obecności, bo chyba nie mogę powiedzieć, żeby w totalną głupotę popadał czy cofał się w rozwoju (choć bywają momenty małego zwątpienia). 
Wczorajsza diagnoza- ANGINA. Bo po co zwykłe przeziębienie, kiedy można bardziej prawda? Przecież nie będziemy szli po najmniejszej linii oporu.
Chwała, że moje dzieci to lekomani. 
Miki stwierdził, że Nurofen Forte to on może litrami pić. Mia lepsza nie jest. 
Jak tylko słyszy hasło "Stary cho po lekarstwa", siada obok niego, otwiera paszcze i czeka niczym pisklę w gnieździe. To coś jej dać muszę. Przecież nie zostawię uzależnienia córki na pastwę losu.
Równie sprawnie odbywa się wizyta lekarza/u lekarza. 
Starszy podchodzi do tematu raczej obojętnie, ale Najmłodsza już z prawdziwym zaangażowaniem.
Krok po kroku robi swoje, bez próśb ze strony lekarza czy mojej. 
Po odpowiedniej pomocy matczynej ręki (body i inne trudności) grzecznie podnosi ubrania, pokazuje brzuch, plecy, oddycha mocniej niż normalnie (bo przecież stetoskop może być głuchy), jak tylko światełko zobaczy (nie w tunelu, z latareczki takie co to pomaga do paszczy zajrzeć) od razu usta otwiera, język wytyka i krzyczy AAAA. 
Później będę się martwić tym jej ekshibicjonizmem.

No to siedzimy w domu. Znów. Może i dobrze, bo pogoda do dupy. 
Bajki lecą częściej niż powinny, bo matka przy maszynie musi swoje zrobić. Ale ale! Wyłamałam się z gotowania zup (bo szybko i na dłużej wystarczają) i dziś zadziałam z gołąbkami. Skacząc pomiędzy garami, maszyną, zasmarkanym Starszym i jęczącą Najmłodszą-wierzę w to, że te dni przyniosą coś więcej niż katar i niewyspanie...;)



6 komentarzy:

  1. U mnie też angina. Kończę z antybiotykiem, wracam z pracy, a Maja stan podgorączkowy. Zobaczymy co jutro przyniesie. : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mie też dopało. i reszte dzieciaków. masakra!

      Usuń
  2. Jak ja nie znoszę anginy!!!! brrrrr córka ma 5lat i przeszła ją tylko dwa razy, ale to juz i tak za dużo! ZDROWIA życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miki też niewiele razy miał...zawsze górne drogi oddechowe zawalone, zatoki, nos..teraz całe gardło. koszmar

      Usuń