Mia po kolejnej wizycie u lekarza. I cisza. Zdrowe wszystko, a gorączka męczyła ostatni raz wczoraj wieczorem. Może jakaś szybka wirusówka? Cholera wie. Tak czy inaczej wróciła do formy;)
Zaczęła klaskać. Ale nie, żeby tak byle kiedy i byle jak. Jak ktoś śpiewa! Szczególnie jak robi to Miki;) Czeka na koniec występu i oklaski. No ok ok...nie zawsze czeka...
Obłędne masz te dzieciaki :)) Mam nadzieję,że moja parka też będzie się tak świetnie dogadywała jak już nadejdzie "ten"dzień ;)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam oglądać ich zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSuper rodzeństwo!:)
OdpowiedzUsuńhttp://swiatamelki.blogspot.com/
Ciesze się, że wirusek odpuścił.
OdpowiedzUsuńFajnie się bawią razem. Nie kłócą się? :)
Mia za mala zeby sie klocic;) ale wkurzac juz sie potrafi;D Mikiego czasami denerwuje bo zabiera co chce i psuje;)
UsuńNo ale rozumie ze malutka jest i foch nie trwa dlugo:) czesto sie z nia bawi i pomaga:)
Słodkie dzieciaczki :)
OdpowiedzUsuń