Za nami dzieciorowe dni. Matylda z Igorem towarzyszyli nam od soboty do wtorku. Wprawdzie weekend wszyscy wraz z Lubym i Małym Człowiekiem byli poza domem...ale przyjemna świadomość, że wrócą do mnie tak dużą ekipą. Fajne jest to zamieszanie- co kto na śniadanie, jaka ilość frytek na obiad czy w jakiej kolejności z wanny wyskakują:) Pomieszanie z poplątaniem. Na mojej głowie niewiele było z racji lekarskich nakazów i zakazów, ale dzielnie starałam się towarzyszyć tyle ile mogłam...i na ile brzuszysko pozwoliło.
Małymi kroczkami zbliżamy się do mety jeśli chodzi o przygotowania. Coś tam jeszcze do uszycia zostało, coś do poprasowania... W poniedziałek ( jeśli nie, to zacznę się mocno stresować;) ) przyjedzie łóżeczko z komodą, więc poustawiać będzie można, poukładać też... Motyle przyczepić...To już tak blisko:) Choć przeczucie leci w stronę czerwca...że jednak te dolegliwości, z którymi teraz się zmagamy zostaną przezwyciężone na tyle, że termin porodu minie, a my z Mią nadal 2w1.
08.05 wizyta u naszego lekarza, się dowiemy co i jak;)
Nadrabiam ostatnie tygodnie:
34t 6d |
35t 5d - dziś |
mówiłam Ci już, że świetnie się ubierasz?:)
OdpowiedzUsuńczekamy na rozwiązanie!:)oby w odpowiednim terminie dla rozwoju!:)
a wiesz, że nie mówiłaś?;)))
Usuńtermin to w zasadzie za chwil kilka będzie odpowiedni... zastrzyki na rozwój płuc Małej swoje zrobiły a i wagowo już powinna być gotowa do wyjścia;)
ale wiadomo, że dla Maleństwa im później tym lepiej
Aż mi się zechciało być w ciąży....
OdpowiedzUsuńJakie brzuszysko?! Mega zgrabny brzuszek:) A Mia chyba po prostu chce się jak najszybciej przywitać z szaloną gromadką rodzeństwa ;)
OdpowiedzUsuńtrzymajcie się tam w tym dwupaku:) Mia cierpliwości! :P
OdpowiedzUsuńp.s. świetny pasiak!
jakie zdj. cudne
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuń