Zasmarkane małolaty latające po domu, zainfekowały przestrzeń - a, że moja odporność nie różni się niczym od tej, która posiadają małe dzieci- dopadło i mnie. Zasmarkana, z kaszlem, gorączką, przepisanym antybiotykiem i dzieckiem sprzedanym do babci- leżę. Odpoczywam. Gniję.
Tak ładnie wiosnę powitałam...
kuruj się tam na spokojnie;)
OdpowiedzUsuńSpokojnie?a co to znaczy?;))
Usuńdobrze, że MCz sprzedany babci, to możesz chociaż w spokoju pognić, a to też ważne:) zdrówka! niech ci ta wiosna za oknem sił doda!
OdpowiedzUsuńZ uchylonym oknem,staram sie czerpac ile wlezie;)
UsuńZdrowiej, myśl, marz, tylko nie kochaj się zbyt często, bo to teraz ryzykowne ;)
OdpowiedzUsuńOj gadac to zawsze latwo...;D
UsuńZdrówka!
OdpowiedzUsuńZdrówka :)
OdpowiedzUsuńJeśli jeszcze będziesz miała czas choć pewnie przed "godziną zero" i biegającym dwulatkiem coraz mniej minut super byłoby gdybyś odpowiedziała choć na pytania :)
Nominowałam Cię do Liebster Blog Award, więcej szczegółów: http://matkasienienudzi.blogspot.com/2013/04/liebster-blog-award.html
Ogolnie to 3latkiem:) 2latek z nami w doskoku..niestety nie codziennie.
UsuńAle chetnie odpowiem.jak wyjde ze szpitala;)