Od początku tylko jedno imię było akceptowane przez wszystkich...Mikołaj. Ja osobiście brałam ciut więcej pod uwagę, ale skończyło się na tym. I dobrze bo wydaje mi się, że do Małego Człowieka pasuje idealnie... jednak nie ukrywajmy, że jeszcze w tym wieku jest dość pokrzywdzony. Później, kiedy już spływać będą koperty z pieniędzmi od dziadków dziecie będzie szczęśliwe bo 4 okazje w jednym miesiącu to gwarantowana niezła sumka, a co za tym idzie- odłożyć czy kupić coś lepszego łatwiej. Ale teraz? Imieniny i Mikołajki w jeden dzień...4 dni później urodziny...a na koniec jeszcze Boże Narodzenie... jednak, żeby MCz nie czuł się pokrzywdzony nakazane wszystkim zostało kupować osobne prezenty coby sprawiedliwości stało się zadość. I takim oto sposobem nie dość, że buty wypełnione po brzegi Mikołajowymi prezentami to jeszcze prezenty od rodziny z okazji nr 2.
Bo babcia z ciocią wpadły, bo wujek wieczorem wieeeelką wieże i komin pomagał ustawiać... Bo w przedszkolu pierwsze wyjście do teatru było, bo mama przymknęła oko na czekoladę, bo zabawy nie miały końca... To był chyba dobry, typowo dziecięcy dzień...
Na zdjęciach brakuje domino i zegarka Ben10, który zawładnął MCz..a jeszcze prezenty w sobotę przyjdą od reszty rodziny... i gdzie ja to wszystko pochowam?
Wszystkiego najlepszego Synku;*
najlepszego dla Mikiego! myślę, że taka kumulacja okazji to dla dzieciaków niezła frajda! gorzej z rodzinką, która to finansuje;)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tym turkusowym sweterku z pasiastą kieszonką!
bardzo dobrze rozumie Cię MCz :)) całe szczęście że chociaż imieniny mam na wiosnę.
OdpowiedzUsuńNajlepszości dla Ciebie :)
Jeszcze raz tu. Cudownosci ! ;*
OdpowiedzUsuńAle cudowny ten Twój Mikołajek:) Nich życie obsypuje go takimi cudnymi chwilami zawsze!:) Ciocia Ania życzy:)
OdpowiedzUsuń